9/04/2012

Biało mi

Whiteness

Ostatnio coraz częściej kupuję do domu kwiaty. Dawniej bukiet w wazonie był typowo odświętną dekoracją stołu, ale teraz nie ma chyba miesiąca (tygodnia nawet?) żebym nie skusiła się na zakup kwiatów z czysto estetycznych  pobudek. Wiąże się z tym także fakt, że kilka sklepów w których robię codzienne zakupy dołączyło do swojej oferty kwiaty w rozsądnych cenach. Od giełdy kwiatowej, gdzie kwiaty mogłabym kupić  w podobnej cenie,
dzieli mnie kawał drogi (jest dokładnie na drugim końcu miasta), no i nie muszę wstawać o 4 rano żeby wybrać coś ładnego. Oczywiście wybór jest
o wiele mniejszy, ale nie szkodzi. Tym większe wyzwanie!

Tym razem skusiłam się na paczkę białych goździków (Dianthus caryophyllus). Za siedem ładnych gałązek zapłaciłam niecałe 6zł, kiedy w typowej kwiaciarni kosztowałoby mnie to trzy albo cztery razy więcej. Do tego w warzywniaku (!) dokupiłam duży bukiet różnobarwnego zatrwianu (Goniolimon tataricum)
i wybrałam z niego białe kwiaty (pozostałe będą bazą innego projektu). Zielone 'wypełnienie' pochodzi z zachwaszczonego trawnika nieopodal mojego domu.

Wybrałam zielony kwadratowy wazon i za pomocą taśmy samoprzylepnej zrobiłam kratkę, dzięki której kwiaty lepiej trzymają się swojego miejsca
i cała kompozycja jest stabilniejsza. Wszystkie kwiaty oczyściłam z niepotrzebnych liści i podcięłam na podobnej wysokości.
Zaczęłam od rozmieszczenie goździków, następnie dopełniłam elementami zielonymi, a na koniec dodałam gałązki zatrwianu (specjalnie skróciłam
je trochę bardziej, aby nie miały styczności z wodą i nie zgniły). Wiem, że połączenie żywych kwiatów z suszonymi może się wydawać nietypowe,
ale myślę, że w tym przypadku się sprawdziło.

I tak za niedużą sumę i w ciągu parunastu minut powstała przyjemna dla oczu kompozycja.

 
Recently I buy flowers more often. Formely, bouqiet was typical festive table's decoration, but now it's present in my home every month (or even every week?). It's my selfish and aesthetic whim. It's also connected with fact that a few stores in my neighborhood, where I daily go shopping, added to their offer fresh flowers. I have a long way to the nearest flower auction (it's located exactly at the other end of town) where I could buy flowers at comparable prices. And I don't have to wake up at 4 a.m. Of course, the choice is more limited, but it doesn't bother me (for now).
It's a bigger challenge for my creativity!

This time, I bought a bunch of white carnations (Dianthus caryophyllus). I paid only 7 pln (about $2) for seven lovely twigs. 
If I wanted to buy them in flower shop, I would spent three or four times more. Additionally I bought a big variegated statice (Goniolimon tataricum) bouqiet in a greengrocer's shop. I used all white flowers (a rest will be base for another project). A green 'filling' comes from weedy lawn. 
 
I choose a green square vase and used scotch tape to prepare a grid – because of that composition is more stable. All flowers were cleaned of unnecessary leaves and undercut. In the beginning, I placed a carnations, next I complemented a composition using green elements
and in the end I added statice flowers (I specially undercut them more than others to prevent a contact with water and suppuration). I know that connecting dried flowers with fresh can be unusual for someone, but I think that in this case it's nice.
 
Therefore, in a few minutes and for a small price to paid, we got a pleasing to the eye composition.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz