Mocy zabójczej równie jak
leczniczej:
Jego aromat bowiem zdrowiu sprzyja,
Kropelka soku – na miejscu zabija”
William
Shakespeare, Romeo i Julia
(tłum.
Stanisław Barańczak)
Dzisiaj smakowity (i jakże krwisty!) kąsek dla miłośników kryminałów. Botaniczny odpowiednik powieści Agathy Christe, którego bohaterami są jednostki niebezpieczne i nieobliczalne... Wyrafinowani zabójcy i bezduszni truciciele. Mordercy doskonali i ich niczego nieświadome ofiary.
Zbrodnie roślin; chwast który
zabił matkę Abrahama Lincolna i inne botaniczne okropieństwa Amy
Stewart to książka szalenie interesująca. Za tym,
nie ukrywajmy, odrobinę tabloidowym tytułem, skrywa się zbiór fascynujących historii. Zadziwiających i mrożących krew w żyłach. Czytając, raz po raz, odnosi się wrażenie, że trzyma się w rękach kartotekę wykradzioną z zapomnianej policyjnej szuflady. Kryminalne akta napisane żywym i barwnym językiem, w których rośliny sportretowano jak przestępców. Począwszy od nieprzyjemnych, lecz w gruncie rzeczy niegroźnych, rzezimieszków (takich,
co najwyżej podrapią i ukłują), poprzez typów winnych wysypkom czy wymiotom, a skończywszy na prawdziwych bossach, odpowiedzialnych za śmierć milionów.
nie ukrywajmy, odrobinę tabloidowym tytułem, skrywa się zbiór fascynujących historii. Zadziwiających i mrożących krew w żyłach. Czytając, raz po raz, odnosi się wrażenie, że trzyma się w rękach kartotekę wykradzioną z zapomnianej policyjnej szuflady. Kryminalne akta napisane żywym i barwnym językiem, w których rośliny sportretowano jak przestępców. Począwszy od nieprzyjemnych, lecz w gruncie rzeczy niegroźnych, rzezimieszków (takich,
co najwyżej podrapią i ukłują), poprzez typów winnych wysypkom czy wymiotom, a skończywszy na prawdziwych bossach, odpowiedzialnych za śmierć milionów.
Oczywiście niektórzy zbrodniarze są doskonale znani: pokrzyk wilcza jagoda, tojad, oleander... Nie wspominając nawet o tytoniu czy krzewie koki. Istnieje jednak szerokie grono roślin na pozór niegroźnych, które swoją niewinną aparycją mogą łatwo uśpić naszą czujność. Ot, choćby niepozorne konwalie
czy urokliwe ostróżki. Zaintrygowani?
Warto
w tym miejscu wspomnieć także o wyjątkowej urodzie tej niewielkiej
książki. Za jadowicie zieloną okładką znajdziecie
przepiękne akwatinty autorstwa Briony Morrow-Cribbs. Każda
z ilustracji to małe dzieło sztuki. Połączenie precyzji
w przedstawieniu morfologii z niezwykłym wyczuciem
kreski i doskonałą kompozycją. Zachwycające.
kreski i doskonałą kompozycją. Zachwycające.
P.S. I cytując autora tekstu na obwolucie: "Strzeżcie się tulipanów!"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz